BRATERSKA RADA
Jak to bywa między braty,
los obdarza równo przecie.
Jeden w bidę jest bogaty,
drugi zatem żyje z biedy.
Tak po prawdzie rozumować
i rozważać obie strony.
Jeden wiecznie jest szczęśliwy,
drugi zatem jest wkurwiony.
Jeden ledwie koniec z końcem
wiąże z tej ubogiej biedy.
Drugi liczy już tysiące
i powiększa wielkość schedy.
I nie było by dziwoty
bo ten świat jednaki przecie.
Muszą być zamożni ludzie
i ci co ich bieda wiedzie.
Co jest ważne w obu względach,
wykształcenie ,szczęście może.
Przede wszystkim zdrowy rozum
w codziennym ferworze .
A na życie mieć sposobność,
nie wychylać przed szeregi.
Wtedy rybę siecią łowić,
wiedzieć gdzie są morza brzegi.
Wędka dobra amatorom,
dla fortuny cienka sprawa.
Z brzega mała ryba bierze
a po prawdzie to zabawa.
Nie zachwycać się miernotą
z przezorności czerpać siłę.
Żyć z ludzką godnością,
żeby wszystko było miłe.
A dla brata zostać bratem,
wspomódz w biedzie kiedy trzeba.
Wtedy troska jest w rodzinie
nie zabraknie nigdy chleba.
Bo co warta jest fortuna,
tak do grobu nie weźmiecie.
Za życia zostańcie ludźmi ,
po co mówię przecież wiecie.
Komentarze (4)
Ciekawy, przemyślny wiersz. Pozdrawiam serdecznie:)
Życiowe.
:)
Lepsza kasa niźli bieda,
bo za pluskwy żyć się nie da.
Pozdrawiam Prymusie, parę razy zgrzytnęło w rytmie ale
nic to, w stosunku do treści.