brązowy cukier
Pięć godzin snu i znów stawianie nieba.
Apetyt na kilka kromek życia,
sygnalizowanych psychosomatycznymi
objawami głodu uwiązanego psa.
Spoglądając na dno strzaskanej skorupy
chciwego pragnienia,
ona ślini intuicję sprawdzając kierunek
przeczuć,
on udaje nonszalancję
wygniecionego prochowca Bogarta.
Plantują bez zapału grubiejące
poczucie pustki
i ugór tętna po każdym wyścigu.
Bandażują milczeniem
powikłania pamięci,
zagryzając
brązowym cukrem piołun.
Wystarczy
być.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.