Brzask
chwilami
promienieje błękit
skaleczony ultramaryną
ażurowy grzbiet
rozłożystych świerków
uchyla okno
na świat
w ścianach
wypełnionych
bezlikiem ślepych framug
straszą hebanowe okucia
brzask milczy
schowany za kotarą
rudo szarych
nacieków
tylko
w popękanych prześwitach
tli się szmaragdowo
wschodzi słońce
24.04.2012
Komentarze (9)
Pięknie!Kolorowo wschodzi słońce!
Dobrych snów:)
ależ obrazowe metafory, absolutnie niesamowite
Ładnie i zmysłowo. Potrafisz rozbudzić wyobraźnię
czytelnika. Pozdrawiam:)
Piękny wschód... Pozdrawiam :]
Ale brzask ;)
tajemniczy brzask oby przyniósl pomyslne wiatry :)))))
magiczny brzask otwiera okna w nieznany świat
pomimo porannego chłodu boso po rosie biegnę w stronę
czerwonej kuli
pozdrawiam....
Kotara rudo szarych nacieków ;) ładne. Chociaż powinno
być rudo-szarych albo rudoszarych. Pozdrawiam :)
Pięknie!
Szczęście, że są te prześwity..
Niedoskonałość rodzi piękno..
Pozdrawiam.:)
Dobry wiersz.