Brzydkie części
Czy tacy są, co się odważą,
Niewielu znajdę, daję słowo.
By nie pomylić czegoś z twarzą,
Ani tym bardziej z własną głową.
Lecz jak rozejrzę się dokoła,
Zgroza ogarnia smutne oczy.
Wizja o pomstę nieba woła,
Bo brzydkich części masa kroczy.
A na dodatek wciąż gadają,
Pośladki mlaszczą z uwielbieniem.
I w zapomnieniu prawdy mają,
Prost[o]aty chorej czcząc wielbienie.
Słabo udała się mi zwrotka,
Ale wybaczcie to poecie.
Lecz kiedy głupka mam napotkać,
To mnie w żołądku zaraz gniecie.
Czy tacy są, co słowa ważą,
Oby w narodzie duch żył zdrowo.
By nie pomylić czegoś z twarzą,
Ani tym bardziej z własną głową.
Cenzor był czujny...usunął mi wiersz, lecz go poprawiłem i teraz jest poprawny.Oczywiście wiersz.Gratuluję panie Janie.Porządek musi być.Lecz trzeba było mi dać znać pocztą.A nie z zaskocz
Komentarze (6)
ja za anną ..:))
A ja mam tu przekonanie duże,
że wina w cenzorze i kulturze.
Wciąż traktują nas jak małe dzieci,
mówiąc, że nie mamy pewnych części.
Części ciała w tym naszym języku
jakieś brudne, niewymowne w byciu.
Inne nacje nazywają słowem.
U nas to brzydkie i niestosowne.
Kolego nasz głos sumienia działa zawsze z zaskoczenia.
Zrobić cholewę z gęby było by też dobrze. Wielu takich
oglądamy w telewizji.
Pozdrawiam!
a ja dalej upieram się przy zdaniu, że zbty wielu gębę
w d... zmienia
Ot wysilił się zamienił jedno g.... na drugie.