Bu
Spadające liście,
ogołocone drzewa
przeniknięte szarością codzienności.
I biała przestrzeń.
Więc gdzie dla ciepłych myśli miejsce?
Gdzie znależć ukojenie zimnej
samotności?
W spadających liściach szelestnie
konających
zdeptanych stopą obcego przechodnia?
W drzewach czekających na wiatr
poruszający konary
modlące się szeptem o wiosny pędów dary?
W białym puchu,co zanim rozłoży skrzydła do
lotu
rozmywa się pod kołami pędzących
samochodów?
Rozbite nadzieje
Roznegliżowane marzenia
przeniknięte szarością codzienności
I pusta przestrzeń.
Komentarze (4)
Bardzo nostalgiczny i bardzo osobisty ( konfesyjny),
czasem bywają takie chwile, wiersz się czyta,
pozdrawiam :)))
ładny ciekawe metafory :) pozdrawiam serdecznie;)
"Zimna samotność, żałobne serce". Jesień jest również
taka.
Puenta zastanawiająca w tym jesiennym deszczu.