Bukiecik róż
Przyniosłem ci bukiecik róż,
Pierwszej świeżości już nie one.
Cóż jestem temu winien, cóż,
Po co pretensje masz szalone.
To tylko forma,
Chęć przesłania,
Próba miłości przekazania.
To tylko gest,
Znak taki mały,
Ale w wyrazie doskonały.
Rzuciłaś róże nagle w kąt,
Płaczem zaniosły się twe oczy.
Aż moje ciało przeszył prąd,
I w piorun jasny przeistoczył.
To tylko forma,
chęć przesłania,
próba miłości wywołania.
To tylko gest,
Znak taki mały,
Ale jak pięknem doskonały.
Podniosłem z ziemi obraz smutku,
Co bukiecikiem było róż.
Nie przewidziałem takich skutków,
Cóż jestem temu winien, cóż.
Bo to był gest,
znak jakże mały,
ale w wyrazie doskonały.
Zwyczajna forma,
Do wskazania,
Miłosnej chęci pojednania.
Komentarze (7)
Kobiety są kapryśne... ;)
Może piosenka, może... anafora - dla mnie nieważne -
mnie się podoba.
energiczna kobietka...szkoda odrzuconej miłości i
kwiatków
Sympatyczny tekst, klimat ma coś w sobie z piosenki
kabaretowej, w każdym razie pewną ciekawą inność
dostrzegam w brzmieniu wiersza i taką ciepłą
melancholię, pozdrawiam :)
cóż..widocznie nie tego oczekiwała..choć róże są takie
piękne, pozdrawiam:)
Gdybyś do mnie kierował ten bukiecik róż ,bym nimi nie
wzgardziła na pewno....:)) serdecznie
pozdrawiam,wiersz jest bardzo ładny.
Ciekawy... nawet bardzo :) Ale jedna mała uwaga, szyk
przestawny w 2 wiersie pierwszej strowy robi koszmarne
wrażenie. Reszta ok.