bukiety połamanych dni
nie oddycham, trwonię wieczór
na ścianach osiadł kpiący dym
zbiegł ze spalonego serca
ogień "nigdy" wchłonął wiarę
teraz tęsknię – noc w listach
pióro pozwala odpocząć
kiedy zmieniam zapach na treść
świat, w którym wciąż jesteś
nie odczuwam już stworzenia
wszystko płynie - sen na niby
dłonie tracą pamięć Ciebie
odzwyczajone od skóry
kwiaty schodzą na dno rzeki
irysy pachną benzyną
tulipany całe w szkle
róże z kolców śmiertelnych
bukiety połamanych dni
… tyle zostało po nas
Komentarze (12)
smutny.
Gorzko i pięknie...
Najgorzej,gdy te ciernie zostają
Pozdrawiam serdecznie:)
b.dobry tekst
Niezwykły tytuł, świetne metafory, dobry klimat. Miło
poczytać coś nowego, oryginalnego.
Pozdrawiam:).
lubię takie wiersze duża odskocznia ...
Dobrze poczytać taka poezję, człowiekowi daje myśleć
..
Pozdrawiam:)
Ładny, choć smutny, wiersz o bardzo wymownym tytule.
Miłego dnia.
No właśnie- bukiety połamanych dni- ciekawa metafora,
jakże dziwnie czasem wygląda i pachnie nasze
życie.Pozdrawiam.
Przejmujące te bukiety. Pozdrawiam ciepło :)
Szkoda. Pozdrawiam serdecznie
Swietnie, bardzo mi sie podoba, jeszcze tu wpadne:)
Pozdrawiam:)
smutny lecz piękny wiersz pozdrawiam