BUNKIER
Na zewnątrz same krzyki
A w środku cisza i cierpienie
Nie wiadomo gdzie się podziać
Nie ma gdzie się schować
Uciekać nie dam rady
Zostać i znosić wszystko nie mam sił
Już nic nie cieszy wręcz mierzi
Uśmiecham się czując ból
Twarz za to smutnieje z ulgą
To co było białe przeszło w czarne
Czarne za to.....nie jest białe
Szum zgiełk za dużo za ciasno
Zbyt duszno i nieprzyjemnie
Nie mogę odetchnąć
Boję się nabrać powietrza w płuca
Bo jestem pewna że wybuchnę...
...i już nigdy nie powiem "Kocham"...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.