Źródełko nadziei
Obudzona pocałunkiem słońca
Zmywam powoli cudowny sen.
Ubieram się w zwiewny optymizm,
By z rana dodać życiu znakomity sens.
Wychodzę na świat by powitać piękne
niebo,
Zaśpiewać z ptakami i malowac tęcze
palcami
A potem zmyję zmęczenie ze stóp w
strumyku
I utopię swe marzenia w żródełku nadziei
Bo nic tak nie uszczesliwia ludzi za
dnia,
Jak potok miłości będący klarownym i
czystym.
autor
wiolek
Dodano: 2005-06-28 09:08:48
Ten wiersz przeczytano 422 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.