Bursztynowe serce
Piękny prezent, dziękuję Ci "A" :*
„W bursztynie będę na zawsze
zaklęty”
- szepnąłeś mi jantar wieszając na szyi.
„To listek?” Spytałam.
„Nie, to moje serce,
co będzie z Twoim żyło od tej
chwili.”
Dłoń moją na piersi swojej położyłeś.
„Posłuchaj jak równo, jak mocno
uderza.”
Ja zamknęłam oczy dość już połyskliwe
i słuchałam bicia serca jak pacierza.
„Chcę, by ta żywica, którą Ci
zawieszam,
w słońcu płonąca milionem płomieni,
tak miłością moją iskrząca, żarząca,
nie wpuściła w próg serc naszych
jesieni.
Niech Cię ona tuli, kiedy ja daleko
i niech wszystkim smutkom zamknie drzwi
przed nosem.
Niech będzie dowodem na istnienie Boga.
Boga, co złączył los twój z moim
losem.”
___________ . ____________
I tak, kiedy kładę na poduszce głowę,
czy rano patrzę w zielone swe oczy,
czuję pod palcami, jak twe serce płonie.
Czuję żar tych letnich, bursztynowych
nocy… .
Komentarze (3)
Ślicznie napisałaś o tym bursztynowym
serduszku...przypomina Ci żar bursztynowych
nocy...uroczy wiersz.
prześliczny jest ten wiersz, uwielbiam bursztyny...a
ty tak ładnie o nich napisałaś
Rozmarzyłam się czytając Twój wiersz,jednak aż się
prosi trochę pozmieniać,żeby był płynny i rytmiczny.