burza mózgowa
siedzi we mnie krytyczny moment
czas kiedy traci się niewinność
w każdym możliwym ujęciu
budzi mnie przeszłość jak kochanka
opuszkami palców dociera głęboko
wtedy czuję ten cholerny ból
bez którego nie istnieję
chcę w końcu wstać do treści
wyrwać się z dobranocki tam
ornamentalne nabrzmiałe pąki
ścina wieczorny przymrozek
zasklepiona z nimi przez własne
soki dziobię nerwowo pióra
żyję na bezlistnym szkielecie
naga rozdaję się do kości
kawałek po kawałku
odrasta ciało na bliznach
do tych najbardziej lgną sępy
Komentarze (8)
Są ludzie potrafiący pomóc, ale to trzeba trafić do
naprawdę dobrego psychologa. Taki, tylko z dyplomem i
wizytówką na drzwiach, nie zawsze jest w stanie.
Wiersz woła o pomoc.
Witaj.
Dobry wiersz, i przekaz, czuje się emocje.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Dobry wiersz.
Czasami rany z przeszłości nigdy się nie
zabliźniają...
Pozdrawiam serdecznie :)
Gęsta, ciemnoczerwona krew krąży w żyłach autorki. :)
sęp to ptak skryty i złośliwy, szuka winy, nie pozwala
zasnąć
Na tym polega operacja. Trzeba rozbabrać, żeby
wyleczyć. Dość szorstki w odbiorze, intymny. Jednak da
się odnaleźć coś z własnej historii.
Żyjąc i rozdrapując rany przeszłości i nigdy nie dasz
szansy szczęściu i radości. Udanego dnia z pogoda
ducha:)
chodź do mnie
rozdaję dziś usmiech
z nim poczujesz się lepiej:))
pozdrawiam serdecznie:))