By nie spłoszyć ciszy
Stąpam cichutko na palcach przez poranek
dnia
By nie spłoszyć ciszy i ptaków wśród drzew
Zaspane jeszcze oczy przeciągają się
leniwie
A już budzą się myśli szalone i burzą
krew
To przyspiesza przemijanie a dziś jego
skrzydła
Znajdują pośród cienia niespodziewaną
siłę
Wyrzut co w nocy po omacku wiąże się z
mocą
Gorzkiej pustyni a to już sercu nie jest
miłe!
Wstrzymuję swój krok wsłuchuje się w
duszę
A w niej muzyki dźwięki jak za młodych
lat
To wizja czy rzeczywistość - pogubiłam
się
A może czas zejść ze sceny "Beja" cicho
tak
pogubić słowa i nie myśleć ......
Komentarze (2)
refleksyjny wiersz...a piszemy przede wszystkim dla
siebie
Cisza czasami pomaga.. refleksja z zadumą przynieść
może podnietę.. czasu dla istnienia.. i tego życzę..
bowiem łatwo powiedzieć "nie".