Być Nikim
My only joy...
Co dzień rano w lustrze
widzieć obcą sobie twarz.
Bez usmiechu,
cienia radości.
Widizeć reany na duszy,
krew ściekającą po policzkach.
I wiedzieć, co najważniejsze -
to jesteś Ja...
Nie muszę się bać,
że mnie opuścisz.
Nioe spędzam dnia
uśmiechając się do Życia.
Łapię dym zupełnie sam
i to gołymi rękami.
A przecież zdaję sobie sprawę,
że to jest niemożliwe.
Pragnąc byc sobą,
nioszcząc więzi ziemii i wiatru -
zadaję ból nie Tobie,
lecz samemu sobie.
Marząc, by być tak naprawdę...
kimś innym.
Przynajmniej nie muszę się bać,
że mnie opuścisz.
...Bo przecież Ciebie nie ma...
Wherever You will go...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.