Było
Moja siła-
Twoja spokojna bliskość
Na krawędź zachodu
Prowadziła
Zbyt tłoczne myśli
Nie bałem się
Że spadnę
Szedłem dalej
Tańczyliśmy w powietrzu-
Jedna dusza
Dwa ciała
Teraz
Niby wszystko
Jak dawniej
A skały bardziej strome
Gdy przekraczam granicę gruntu
Nie umiem oszukać grawitacji
Obciążony irracjonalnym strachem
Spadam w dół
Roztrzaskuję się o dno
Każdego pojedynczego dnia
Uczyniłem piekło
Moim miejscem na Ziemi
...Niektórzy ludzie potrafią być jak narkotyk.Pytanie tylko,ile naszej winy i chęci jest w uzależnieniu się od nich...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.