Było.
Było ileś nocy
Moich na Twoim ołtarzu
Kiedy chcieliśmy skraść sny jeszcze żywym
zjawom
Kolacji przy świecach
W ciepłym miękkim świetle Twojej twarzy
Dłoni i naszych ciał;
Potrzeba mi zapomnieć
Tych słodkich dni kwietniowo- majowych
Co dziś tak palą w duszę..
Cudownych chwil, nielicznych
I Twoich niespodzianek
W przejrzystym cierniu
Co w oku tkwi
Łzą zwykle nazywany
Odbita twarz dla Ktorej Ty
Jesteś wszystkim kochanym
Pozbierać muszę serce
Tak niezaprzeczalnie
Roztrzaskane
O mur pomyłek błędów
Znów
Popadliśmy w kołowrotek
Żali i zaciśniętych w złości ust
Pięści co ranią zamiast gładzić
Ale mam fotografie
Album naszych chwil
Które śmiejac się do mnie
Płaczą
Że nie przetrwało prócz nich nic.
Jedynie Tak wielkie
Pekniete
Czerwone
Samotne
Spuchniete
Kochajace serce
Moje...
Bez końca
A wiosna nadeszła pomimo
Mojego strachu
Przed każdym kolejnym dniem
Który rozdziela nas
Nieuchronnie
Kolejny tydzień bezpowrotny
Już tracę nadzeję
Której wiekami nie było
Tylko cierpię ...
Rytmu serca
Zaburzonego
Nieobecnością
Twojego istnienia
Nie oszukam.
Tak bardzo chciałam, żeby nam sie udało.
Zdarzają się chwile, gdy spotkam Cię, wtedy żyję przez kolejnych kilka dni.Dziś żyję:)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.