Bywają chwile
Bywają chwile w życiu człowieka
Gdy przed dniem codziennym ucieka.
Gdy chowa głowę, gdzieś w kąt umyka
Siedzi smutny choć wkoło gra muzyka.
Lecz w końcu i ten czas się skończyć
musi,
Bo dłużej tak siedząc po prostu człek się
udusi.
Więc i ja wyszłam wreszcie z kąta
ciemnego,
Bardzo tęskniąc do światła dziennego.
Chcę z radością witać świt poranka,
Być światłem dnia, wieczorem jak
kołysanka.
Chcę być słońcem w pochmurny dzień
A wszystkie smutki usunąć w cień.
Tylko odwagi mi brak i zdecydowania,
Do takiego właśnie postępowania.
Ręki pomocnej, mi podanej wyglądam
Wiem, muszę sama, a pomocy wciąż żądam.
Zapętliłam swoje życie straszliwie
Wpadłam w sidła własne, choć oczekiwane
gorliwie.
Ot, po prostu spełniły się moje marzenia
A ja nie umiem dnia codziennego wstawić do
cienia.
Teraz dnia każdego z myślami się bije
Że tak naprawdę trudno mi żyje?
Czy gdybym z marzeń zrezygnowała
Spokojniejsze życie bym miała?
I od razu riposta myśli strofuje
Ważniejszy spokój czy to co się czuje?
Czy nadal chcę trwać w takiej
beznadziei?
Nie, na pewno nie, tylko brak mi czegoś
....nadziei.
Temu, kto swymi radami jak swiatło drogę mi wskazuje .....
Komentarze (1)
Bardzo ciekawy wiersz.
Daje dużo do myślenia.
Hmmm wychodzenie z cienia.
Ogółem ciekawy