Bywalec...
Bywają w rządzie tacy ludzie,
co lubią tarzać się w tym brudzie,
lub też unurzać jak te prosie.
Takim jest właśnie premier Gosie...
Nie będę mówił tu z nazwiska,
by nie ubrudzić sobie pyska.,
lecz jest znajome jego dossie.
Bo to jest właśnie premier Gosie....
Usłużny, grzeczny, włazidupek,
zwykły rządowy nibygłupek,
co czarne widząc, łże niebieski.
Takim jest premier, ten Gosie...
I nie dokończę, po co sądy,
za moje szczere, choć poglądy.
Niech sobie zbiera złe pokłosie,
ten premier który zwie się Gosie...
I włazi w kaczy ten kuperek,
biorąc smród za fetory szczere.
Bo on potrafi tam się zmieścić,
ten premier co się zwie Gosie...
I znów nie kończę, bo i po co,
prędzej ukarzą niż ozłocą.
A on i tak ma wszystko w nosie,
premier co się nazywa Gosie... .
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.