chaos
od rana szaleje w kuchni
szklanka nie może się zdecydować
być do połowy pełną czy pustą
drży na samą myśl o jednej kropli
wredna łyżka wciąż kombinuje
kogo by tutaj utopić
widelec zupełnie nie pojmuje
jak mógł się nadziać na taki kotlet
jedynie ostre cięcie noża
uratowało sytuację - brawurową akcję
przypłacił chwilowym otępieniem
talerz poczuł się brudny
od kiedy ukochana gąbka
okazała się zwykłą szmatą
zatykam uszy
dopuszczając do głosu serce
biedne - ledwie zipie
od przeganiania galopujących myśli
spływający spokój ucisza wrzawę
wracam do pozycji horyzontalnej
bezwstydnie oddając się lenistwu
Komentarze (38)
:)
Zamierzony chaos też piękno niesie...pozdrawiam
serdecznie
Bardzo mi się podoba ta "chaotyczna historia"
zakończona "ułożonym relaksem" ;)
Miłego!
W sposób oryginalny ujęty chaos szarej rzeczywistości
z receptą na poradzenie sobie z nim, podoba się
bardzo:)
Pomysłowe skojarzenia. Pozdrawiam serdecznie.
Witaj Danusiu,
Świetny pomysł, na równie fantastyczny wiersz, a
przede wszystkim nietuzinkowy. Jeśli zaś chodzi o
puentę - po takim "Chaosie", bez wątpienia należy Ci
się, ta horyzontalna pozycja. Pozdrawiam i przesyłam
serdeczności. Dziękuję, że mnie odwiedzasz:)
Ciekawy, fajny wiersz..
Pozdrawiam
Wspaniały kuchenny chaos.Potrafisz pisać niezwykle o
zwykłych rzeczach.Pozdrawiam serdecznie:)
Z pomysłem wierszyk Pozdrawiam Danusiu
"talerz poczuł się brudny
od kiedy ukochana gąbka
okazała się zwykłą szmatą" - Danusiu, jesteś wielka
:))
Serdeczności dla Ciebie paa
Ekstra, naczynia sobie leżą, to i ja poleżę :)))
Usciski, Danuś :)
super treść
i pomysł na jej podanie...
+ Pozdrawiam :)
Dla mnie zmywanie to relaks.Im większy chaos tym potem
większa satysfakcja. Podoba mi się!
Świetne, podobają mi się te nawiązania do kuchni.
Też wolę relaks od zmagania się
z niesfornymi kuchennymi sprzętami.
Dobrze oddałaś ich fochy:))
Pozdrawiam