W chaosie żalu
Jak kropla na deszczu
samotna.
Wiruję wciąż i upadam,
twardy asfalt.
Tchu brak.
A biel świeżego śniegu
pomieszana we wspomnieniach
z błotem.
Chłodna dłoń o chłodną dłoń
się sparzy.
Ciepło snów i pustka słów
nic znaczy.
Świeżość dnia i starość, kwili
brakiem wiary,
monotonią chwili.
Komentarze (1)
wiruję wciąż i upadam niestety takie są drogi żalu
dobra myśl wiersza podoba mi się