Charon R. 9 i 10
Kolejny dzień wywiadu R.9
Charonie, Staruszek rozpoczął nazajutrz
rozmowę, wczoraj ci mówiłem, że nasza
zabawa miała trwać, aż nam się znudzi i
wtedy wymyślimy coś nowego. To jednak
niezupełna prawda, a właściwie nieprawda.
Ale by to wyjaśnić trzeba nam wrócić
myślami do prehistorii określanej ludzkimi
wymiarami, a wię ,licząc od dzisiaj cofamy
się o jakieś 4-5 tysięcy lat.
Z drugiej strony o wiele, wiele lat po
Adamie i Ewie.
Ludzkość się już na dobre zagospodarowała
na świecie umieli polować, na roli
pracować, pierwsze narzędzie i prymitywne
maszyny wyrabiać ciągle jednak wojny tocząc
między sobą.
Ambicje mieli coraz większe i zaczęli
mierzyć coraz wyżej. Wyobraź sobie, że na
jakiś czas pogodzili się i zawarli
przymierze, wieżę Babel zaczęli budować,by
do nas się dostać i chyba tu też chcieli
zaprowadzić swój porządek.
Wtedy z Szatanem (bo były między nami i
chwile rozejmu) o mało co nie popękaliśmy
ze śmiechu. Pomyliliśmy im języki, tak my,
bo wiesz gdy problem nas dotyczył,
zwieraliśmy szyki, gdy zagrożenie mijało,
swoje wojenki na boisku toczyliśmy dalej.
Jak wspomniałem pomieszaliśmy im języki, no
i wieża z hukiem upadła. Sprawa była
zakończona wg nas bo nie dostrzegliśmy
wtedy delikatnego ostrzeżenia na
przyszłość. Spokój w tej materii mieliśmy
dobrą chwilę, a po waszemu, to do XX-XXI
wieku i w te czasy teraz wracamy.
Postęp na świecie był już niesłychany,
ludzie w naszą stronę wysyłają już rakiety,
różne pociski balistyczne, elektronika i te
wszystkie wynalazki śledziliśmy czasem
nawet z zaciekawieniem ale i czuliśmy się
bezpieczni i swoja rywalizację uważaliśmy
za ważniejszą.
Przy którymś naszym rozejmie, tak z nudów
oglądamy film amerykański zaliczany do
kategorii fantasy. Szło w tym filmie o to,
że ludzie wyprodukowali takie elektroniczne
roboty, by za nich wykonywali różne
pożyteczne i niepożyteczne prace.
Najczęściej chodziło im o to by za nich
toczyli wojny, ludzi wtedy nie zabijano, a
roboty gdy ginęły w walce, można było
zastąpić następnymi.
Nawet to było ciekawe. Tych filmów o tej
tematyce było dużo, więc sobie je
nagrywaliśmy, by w wolnych chwilach je
obejrzeć.
I stało się, któregoś wieczoru oglądamy
taki jeden ale jakże inny od
dotychczasowych, niby roboty takie same,
leją się ze sobą, o co i tak się nie
dowiemy, bo i w tych filmach o akcję tylko
chodziło,ale dzieje się coś dziwnego, one
znaczy się te roboty walczą już jakby na
własny rachunek, już nikt nie steruje ich
żadnym pilotem, same podejmują decyzje,
opracowują taktykę, jak trzeba to i do
niewoli oddają się samodzielnie. Patrzymy i
coś tu nie rozumiemy. W którymś momencie, z
fabuły wynikało, że te roboty wyposażono w
inteligencję, tak że mogą samodzielnie
podejmować decyzje.
Obdarzane inteligencją stopniowo zaczynają
krytycznie patrzeć na swych twórców,
wykonują gesty nieprzyjazne, aż ale to już
w innym filmie zamiast z sobą walczyć,
łączą się i zbrojnie występują przeciwko
rodzajowi ludzkiemu.
Już filmu do końca nie oglądaliśmy, za to
głęboko i ze zrozumieniem spojrzeliśmy
sobie w oczy. Bez słów zrozumieliśmy, że
znów musimy działać razem.
Wtedy, może i nie, ale za następne
tysiąclecia, ci których stworzyliśmy by
mieć jakieś zajęcie, dojdą do takiej
potęgi, że mogą się do nas dobrać, a nie
takie ambicje mieliśmy.
Już im języków nie da się pomieszać,
wszyscy prawie gadają po angielsku, a do
jakiej nacji należą, poznać można tylko po
akcencie.
Uznaliśmy,że,czas już najwyższy kończyć tę
zabawę, póki jeszcze jakąś władzę mamy,
która inaczej źle się może skończyć.
Teraz już wiesz Charonie, dlaczego twoja
robota jako przewoźnika skończyła się tak
nagle.
A że za termin końca wybraliśmy
przepowiednie Majów, cóż nie chcieliśmy by
za ten zamęt nas oskarżano.
Na tym skończymy Charonie tą część
opowieści, przy następnej okazji opowiem
ci, jak doszło do tego, że jednak Szatan ma
większe przeludnienie w swojej
rezydencji.
A wieża Babel, to było brzemienne w
skutkach ostrzeżenie.
Odwołany wywiad R.10
Charon jak każdego dnia, wstał z przyjemnej
pościeli i po porannej toalecie udał się do
nowej pracy z której był coraz bardziej
zadowolony. Najpierw trafił do Rzymu na
śniadanie, gdy kończył podszedł do stolika
Azrael i zakłopotany powiedział że dziś
Charonie do tamtej budowli cię nie
wpuszczą, a termin następnego wywiadu
wyznaczony będzie w późniejszym czasie,
przez czerwoną linię, tak powiedzieli ale
powodu nie podali.
Charon, który już nauczył się zwyczajów w
tej nowej rzeczywistości przytomnie
zagadnął Azraela czy by mu tu na miejscu
nie pomógł w przeprowadzeniu wywiadu,
wspomniał przy tym, że już pierwszą rozmowę
z Szatanem ma za sobą.
No jasne, zaraz się zorientuję czy szef cię
przyjmie. I szybkim krokiem skierował się
ku komnatom, których Charon jeszcze nie
znał.
Wrócił Azrael po dobrej chwili ale z
niezbyt dobrą wiadomością gdyż jak oznajmił
Charonowi, Szatan w tej chwili jest bardzo
zajęty. W ramach rekompensaty byś czasu nie
zmarnował oprowadzę cię po naszym
terytorium, to znaczy pokażę ci jak żyją ci
po s
Sądzie Ostatecznym. Zgodził się Charon, bo
i taką wycieczkę sobie już wcześniej
zaplanował. Trochę pomarkotniał gdy Azrael
oznajmił mu, że jednej komnaty nie
odwiedzi. Tam, kontynuował Azrael znajdują
się dawni ludzie najgorszego sortu, nie
podam nazwisk, a byś się bardzo zdziwił kto
tam się zadomowił ale taka była umowa.
Tyle mogę powiedzieć, że my tutaj,
zbieracze tych, których tamta budowla nie
chciała gdy poznaliśmy ich życiorysy i
uczynki które popełnili, też w odruchu
chwili. też nie chcieliśmy ich przyjąć lecz
porozumienie w którymś paragrafie
stanowiło, że nie można inaczej. Więc
otworzyliśmy wrota za którymi tylko
najczarniejsza czeluść była i powrzucaliśmy
tych, którzy ludzkość najbardziej zhańbili.
Wrota zamknęliśmy i mocno zalutowali, a
najbardziej nieprzekupnych upadłych aniołów
na straży postawiliśmy by nikomu nie
przyszło do głowy nawet z ciekawości
zajrzeć co tam porabiają. Co tam się
dzieje, nikt nie wie i nie chce wiedzieć.
Szkoda, że nie widziałeś ich min i strachu
bo byli przekonani, że im inny los był
pisany ale jak mówiłem, bez nazwisk, nawet
pseudonimów.
Przejdźmy więc do innej komnaty, tej
najpopularniejszej, co oznacza najbardziej
przeludnionej. Tu są, jakby to nazwał szef
budowli obok, zwyczajni grzesznicy i ci
którzy nie wierzyli, że piekło i niebo to
realne budowle.
Azrael otworzył ciężkie drzwi i Charon gdy
zobaczył, pomyślał w pierwszej chwili, że
jest na tureckim, ogromnym targowisku. Gwar
wielki, wszyscy ze wszystkimi rozmawiają,
kłócą się o coś... na specjalnie
zmartwionych nie bardzo wyglądają. Widać
było od razu, że w nowym środowisku próbują
się jakoś zorganizować i jak Charon
spostrzegł, to miały być ziemskie porządki.
Spytał więc Azraela, co to za piekło bo
jakoś cierpiących nie widzę.
Azrael rozbawiony tym pytaniem odrzekł, że
cierpienie miało polegać na braku
możliwości pobytu w tamtej budowli, to
miała być taka wielka tęsknota. Ale jak
widzisz ludzkiej natury nie zmienisz, a ona
podpowiada, że do każdych warunków się
można przyzwyczaić. My natomiast, choć ci
się może wydawać to dziwne wcale ogniem i
siarką nie ziejemy, jak to nas na dawnych
obrazach i w opowiadaniach określano.
Musieliśmy wg umowy ich przyjąć więc są,
trochę tu ciasno ale daliśmy im swobodę w
poczynaniach i nawet niektóre ich
zachcianki staramy się zaspokajać.
Ale popatrz tam pod płotem siedzi ich też
nie mało i widzisz jacy są smutni i nawet
bliscy płaczu, jak dobrze popatrzysz to i
niektórzy zalewają się łzami. Są to ci , co
tęsknotę w ten sposób wyrażają i oni
właśnie najbardziej radują serce tego
starszego pana z sąsiedztwa, bo jakoś
cierpią jednak.
Trochę im współczujemy i nawet myślimy, że
jakby się sąsiad zgodził, zrobilibyśmy im
choćby krótką, np z okazji jakichś świąt
wycieczkę w tamta stronę. Sami też
powitalibyśmy z radością wizytę
niebiańskich mieszkańców.
Może z czasem, praktyka to pokaże,
zniesiemy granice, takie Schengen by
powstało. Przecież można, na tyle jesteśmy
potężni, by zapomnieć o tym co było. Byłoby
to jakieś zadośćuczynienie za naszą dość
długą zabawę, ich kosztem przecież. Ich
traktowaliśmy jak te klocki lego, jakoś
przegapiliśmy, że to nie kawałki drewna czy
plastiku, ich obdarzyliśmy rozumem,
nerwami, ból odczuwali i radość też, ale
bardzo rzadko.
A teraz pokażę ci najbardziej osobliwe
miejsce, to znaczy niezwykłą komnatę.
Znaleźli się w niej ci co sami chcieli, a
nas narazili na dodatkowe koszty, przyznam,
których nie przewidzieliśmy.
To plemię pochodzące z dalekiego
średniowiecza, wg ziemskiego kalendarza i
no i się zdziwisz, ci z XX i XXI wieku..
Duszyczki ze średniowiecza nie były
specjalnym zaskoczeniem, bez żadnej wiedzy,
głównie niepiśmienni, wiedzieli tylko tyle,
że piekło to same kadzie ze smołą gorącą w
której mieli przez wieki przebywać.
Ale ci z ostatnich dwóch wieków,
wprowadzili nas w niepomierne zdumienie,
oni wprost szukali tych kadzi dymiących. My
z początku nie wiedzieliśmy o co im chodzi.
Dopiero oni sami nam wyjaśnili, że szukają
prawdziwego piekła, ze smołą wrzącą w
kadziach, którym ich na ziemi kapłani
grozili.
Skoro już zgrzeszyli na tej byłej ziemi, z
ciekawości chcieli zobaczyć jak to będzie w
rzeczywistości..
To była przywara jedynej jeno nacji,
pochodzili bowiem z Lechistanu, później
zwanych ludem smoleńskim, albo
rydzykowym.
Cóż było robić, klient nasz pan i trzeba
zaspokoić zachcianki. Ogłosiliśmy przetarg
na budowę piekła według ich przekonań.
Komnatę specjalną, nie licząc się z
kosztami sprawiliśmy tak jak klienci sobie
życzyli. A w niej w szeregu stanęły kadzie
z wrzącą smołą i tam tych pasjonatów
umieściliśmy.
Jakiś czas było wszystko w porządku, ciepła
smoła im reumatyzm leczyła ale z czasem
zaczynało im być za bardzo gorąco.
Niektórzy uciekać z tych kadzi zaczęli, ale
nie ci z Lechistanu. Tych, którzy chcieli
się ochłodzić, puszczaliśmy wolno, a oni
szli z entuzjazmem do tinnych komnat lub na
piwo. Ale ta nacja słowiańska. Coś
nieprawdopodobnego obserwowaliśmy.
Niektórzy rzeczywiście próbowali
wygramolić się z kadzi, już nawet bywali na
wierzchu, tylko skoczyć im zostało. I wtedy
inny sarmata z krzykiem, że nawet diabli
się bali, skakał do niego, by za nogi go
łapać i z powrotem w smole go umieścić. To
tak trwa i nie zdarzyło się by choć jeden
wydostał się i poszedł na darmowe piwo. My
im tego nie bronimy, tyle że oni sami dbają
o to, by komukolwiek z rodaków nie darzyło
się lepiej.
Pokazałem ci wszystko, co było możliwe,
idźmy więc na obiad do Rzymu, dziś żadnego
święta nie ma, a więc i postu żadnego.
Komentarze (12)
Można sie cofać w rozwoju. A ten pleonazm jest tak
rozpowszechniony w mowie potocznej, że użycie go nie
jest rażącym błędem, a tym bardziej analfabetyzmem.
Nie przejmowałabym się, drodzy Panowie, tą nieładną
uwagą poniżej.
A proza nadal, mimo, że znam, sprawia mi przyjemność
przy czytaniu.
Widzę że jakiś gbur usiłuje udawać mędrca;)
agaromie, widać mamy różne gusta, ja nie wnikam w
Twój, Ty nie zajmuj się moim. Jesteś niekulturalny i
szkoda sie z Tobą wdawać w dyskusje.
agarom: a nie sądzisz, co mnie to obchodzi, co Ty
sądzisz "myślicielu"
Nie sądzisz "poeto", że ani to odkrywcze, ani
dowcipne?
Xawery
W profilu czytamy
"Miłośnik dobrej poezji"
i milosnik analfabetyzmu
ze zacytuje, typowy blad troilusa i twój;
"Xawery
...."cofając sie w tył,"
Tak zwane maslo maslane.
Spróbujcie cofnac sie do przodu.
pośmiałam się pomysł zaiste!!! ciekawy trochę
niedociągnięć warsztatowych inna sprawa że w bejowym
formacie ciężko publikować prozę - a szkoda :) dialogi
i akapity mogły by nadać więcej dynamiki i uprzyjemnić
czytanie :) pozdrawiam
ps. języków już im nie pomieszamy bo i tak wszyscy
gadają po angielsku - kapitalne
Oczywiści Panie powinno być, przepraszam za nieuwagę.
I cierpliwie czekam.
Szanowny panie troilusie, przeszukałem sporo wierszy,
cofając sie w tył, ale I części znaleźć nie mogę.
Słabo poruszam sie tu w możliwościach technicznych.
Czy moge poprosic o link?
Ciekawy miks, fajnie się czyta.
Janinko, nie jstem żadnym pisarzem, raz sie zdarzyło,
więc niech zabawa trwa. Dużo radości i tak mi sprawie
z trojga wiernych czytelników.
A widzisz już chcą kupować, dobrze, że opowiadanie na
wydanie czeka. Bo, a nuż któryś z Lechistanu
opowiadanie wykradnie i jako swoje ogłosi... Wiedz, że
wiele razy to się zdarzało, oni zawsze na cudzych
plecach, tym bardziej pomysłach ...
Autorze, a może masz to gdzieś w całości? Albo wydane
drukiem? Chetnie bym zakupił, bo lubię ten rodzaj
prozy, gdzie mieszają się wątki o różnym charakterze
(mityczne, biblijne, historyczne) i do tego jeszcze
jest to zrobione dowcipnie.
Staruszek jako kłamca? Dobry żart :(
Podoba mi się to mieszanie rzymskich mitów z wątkami
biblijnymi :)
Pozdrawiam :)