CHCIAŁABYM CIĘ ZAPOMNIEĆ
Wiesz…
Chyba wreszcie wczoraj zapomniałam jak
pachniesz
Jak pachnie letnie powietrze o świcie
spowitym mgłą
Przebijaną przez nasze ciała pędzące na
obłokach z marzeń
Wiesz….
Chyba udało mi się wreszcie wymazać twą
twarz
Dwa dołeczki gdy się do mnie uśmiechałeś
Zapadły się pod ziemię mojej wyobraźni
Wiesz…
Chyba udało mi się wyrzucić z głowy
Te melodie, które nuciłeś mi co dzień
Zagłuszyłam uszy, anulowałam wszystkie
nadchodzące dźwięki
Które wciąż jeszcze wydają się znajome
Nie są już moje
Wiesz…
Chyba odniosłam sukces
A Ty go zniweczyłeś
Kiedy dziś rano
Przypadkiem nieprzypadkiem
Spojrzałam w bijące wciąż źródło Twoich
oczu
Ich bystrego potoku błękitu
Nie wysuszy NIC
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.