chciałam
chciałam być twoją wiolonczelą
klucz wiolinowy w sercu niosłam
aby otworzyć siódme niebo
kiedy to szóste całe w troskach
chciałam być taką cichą harfą
która ukoi myśli łzawe
i kres położy wszystkim skargom
kiedy po plecach życie smagnie
chciałam być lirą oranżową
cichym westchnieniem i ruczajem
wiosną co budzi się na nowo
w dębowym uchu struna gaśnie
Komentarze (20)
Piękny wiersz i myślę ..że tym wszystkim jesteś ..
Przepiękny wiersz.
Zatrzymuje:)
Jedna struna, a jakże potrzebna.
Z wiosną wszystko się zmieni bo będzie dużo
zieleni...czego sercem życzę i pozdrawiam.
Urzekający smutek. Podoba mi się.
Miłego dnia