Chciałbym mniej Ciebie
Chciałbym Cię doświadczać, odkryć co
skrywane,
rozpoznawać Ciebie po mgiełce zapachu.
Wypić wspólnie kawę o szóstej nad ranem,
patrząc jak promienie na sąsiednim dachu
budzą nas do życia. Stalówką ocierać
o skóry fakturę chciałbym z całą mocą.
Dotknąć Cię wersetem. Chciałbym Cię
owiewać
jak wiatr letnie liście. Chciałbym, abyś
boso
drzwi mi otworzyła w przewiewnej
sukience.
Może być liliowa. Z uśmiechem i sennie
zanurzyć się w Tobie, złapać Cię za
ręce.
Chciałbym... by mniej Ciebie zostawało we
mnie.
Komentarze (25)
Ten erotyk jest nietuzinkowy, inny niż wszystkie.
Brawo.
Ależ romantyk z Pana, Panie Dystyngowany. Wersy
powiewają, duszę ociera na przemian to promyk słońca,
to stalówka doznaniem. Niezmienna magia!
Szanowni Państwo, brak mi słów na Wasze komentarze.
Przecież niektórych z Was czytam i za wzory uznaję, a
tu... Uciekam, bo się zawstydziłem. I dziękuję!
Przepiękne erotyczne rozmarzenie, zabarwione jakby
obawą przed siłą uczucia.
Pozdrawiam serdecznie.
Wersy oczarowały. Pozdrawiam :)
Oj troche odwagi :-))
Zastanawiająca ta końcówka wiersza... A może te
wyznanie to wcale nie jest tylko i wyłącznie kobiecie
pisane? Może jest jakieś drugie dno? Tak to odczytuję,
choć mogę się mylić... W każdym razie bardzo ciekawy i
nietuzinkowy wiersz napisany z wielką gracją i klasą.
Brawo!
Piękna, kunsztowna poezja. Pozdrawiam
Piękne wersy... i to więcej siebie w niej.:)
Pozdrawiam:)
"Chciałbym... by mniej Ciebie zostawało we mnie."
Wygląda mi to na lęk/obronę przed pragnieniem,
tęsknotą, przed kiełkującym uczuciem...
A cały wiersz, to mistrzostwo pióra i nie tylko :)
"Chciałbym... by mniej Ciebie zostawało we mnie."
Wygląda mi to na lęk/obronę przed pragnieniem,
tęsknotą, przed kiełkującym uczuciem...
A cały wiersz, to mistrzostwo pióra i nie tylko :)
Dystyngowanie aczkolwiek zaborczo ...ale pewnie
zachwycona wyznaniem ...miłego dnia.
Witam Dystyngowany Panie!
Zawsze z zachwytem czytam Pańskie Strofy.
Zawsze znajduję u Pana kunszt, którego tu coraz mniej,
niestety.
Tym bardziej cieszy mnie Pańska obecność.
Pozdrawiam
A ja chciałbym dla tej, co mi niepisana,
przynieść pęk radostek nazbieranych za dnia.
Złożyć je przed nocą - u stóp je położyć.
Wtedy zbierać uśmiech i nie mówić: ładna.
Wtedy jej uroda umyka ocenom -
na nic puste słowa w komplement ubrane.
Jej oczy, gdy senne, równe wszystkim wenom,
a ciało jak atłas, jeśli dotkniesz ranem.
Piękny wiersz, a styl przypomina mi innego poetę,
który też bywa liryczny, ale nie zawsze, a tutaj
zawsze znajduję lirykę.
Dobrego dnia życzę.