Chciałoby się, chciało...
Nie dla mnie Hollywoodu sceny,
Tam i klaun nawet kimś być musi.
Tatry zbyt niskie...-na Spitsbergen(y)
Mogą pozwolić sobie krezusi.
Wody nie znoszę! Oprócz pitnej
Zatem, pływakiem nie mogę być!
Mam liczne hobby i to ambitne,
Lecz wszystkie drogie-jak tu żyć!
Piłki nie kocham, tam pełno afer!
Śnił mi się Dakar, (lecz śnić, a być...)
Ongiś marzyłem być fotografem,
Lecz moje fotki to zwykły kicz.
Nie wszystkim życie różowo płynie,
Czasami ością też w gardle stanie.
Zrobiłem krzywdę pewnej dziewczynie
Przy niej zostałem, serca nie zranię!
I tak przez życie w różne sposoby
Brnąłem przez lasy, łąki i pola...
Te dokuczało...bólem wątroby...
We wszystkich- nawet w małych rolach!
Zawiodłem żonę moją i dzieci...
Nie mogąc więcej im szczęścia dać.
No cóż, nie wszystkim słonko świeci,
A może nie umiałem...brać...!
Teraz tak modne są strajki, stąd moja dygresja... Kochani poeci! -trochę poczytałem Wasze utwory i nie wiem kiedy czas mi pozwoli znowu tu zajrzeć. pozdrawiam wszystkich. rubin
Komentarze (2)
jak zawsze słowo równo rymowane o życiu prawdę
powiedziało, tak jak dylematy taty z życiem się
borykają, tak i tu słowa ciągle prawdy szukają.
Myślę że skoro zdecydowałeś się na słowo
Spitzbergen(y) to koniecznie przez "z" wtedy jest z
niemiecka, po polsku powinno być Szpicbergen(y),
musisz się zdecydować...