Chciaż spróbuj...
Widziałam jak kolejny raz przegrywa o życie
bitwy
Widziałam jego łzy. Widziałam jego krew
Widziałam jak tonie i nie chwyta się
brzytwy
Widziałam ten czyn. Widziałam ten lęk
Umysł dziecka nie może pojąć
czynów ojczyma
Nad swoją żoną stojąc
zabił na oczach syna
Umysł dziecka nie udźwignie
tej tragedii
Plamy krwi na ścianach, suficie
i lamperii
I choć minęło tyle lat
Ten chłopiec to już mężczyzna
Wciąż w swoich snach
Ma obraz rzezi z dzieciństwa
I choć ojciec dawno nie żył
Minęło już tyle lat
Dlaczego syn wciąż słyszy krzyk
Ojca głos i swój płacz ?
Minęło tyle czasu, on nie walczy o swe
życie
I nie pytaj dlaczego...
Chce raz na zawsze zrobić przerwe w
życiorysie
Chce skończyć to piekło...
On jest przegrany, dusza jego pełna
brudu
Nie osądzaj go, zrozum go, chociaż
spróbuj...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.