Chleb mojej mamy.
Nikt szczerszej modlitwy od dzieci nie słyszał "Chleba naszego, powszedniego daj nam dzisiaj"
Wspominam te czasy mym sercem bijącym,
rozmodloną mamę z włosem siwiejącym,
jak stała nad dzieżą i chleb wyrabiała,
jak pięknie się upiekł z radości
śpiewała.
Każdy bochen chleba był błogosławiony,
zanim jeszcze w piecu został upieczony.
Ten matczyny chlebek miał tyle zapachu,
że hen się unosił aż po wiejskie dachy.
A potem z miłością mama chleb dzieliła
i miskę z olejem dzieciom postawiła.
Jaki on był smaczny i bardzo pachnący
taki wymodlony, piękny bochen lśniący.
Jedliśmy z szacunkiem, czczono takie jadła, najmniejsza kruszynka na ziemię nie spadła.
Komentarze (52)
Jestem trochę młodszy, ale też miałem okazję zjeść
swoiski przez kogoś robiony chleb i jest był smaczny.
Witaj,
a ja pamiętam jak byłam z wizytą u Babci i spadl mi
okruch chleba na podłogę /z drzewa niemalowanego biel
jej lśniła/
Babcia szybko podniosła ten okruch, ucałowała i
zjadła.
Nie było w tym nic teatralnego, tylko szacunek do
chleba.
Ja też go odziedziczyłam.
Serdecznie pozdrawiam.
...ten wiersz, aż zapachniał mi chlebem...
serdeczności.
Jakże bliski sercu jest mi twój wiersz, Broniu, odkąd
sama piekę chleb:)))
Przepiękny wiersz. Tyle w nim cudownych wspomnień,
które prowadzą mnie w dawne, dobre czasy mojego
dzieciństwa. Dziękuję, że mogłam tam znowu powędrować.
Serdecznie pozdrawiam.
Cudowne wspomnienie,piękny wiersz.Pozdrawiam
serdecznie.
Piękne wspomnienia. "Jedliśmy z
szacunkiem...najmniejsza kruszynka na ziemię nie
spadła" - a teraz tyle chleba się wyrzuca. Pozdrawiam
serdecznie :)
Broniu jak zawsze pieknie U mnie w domu też krojenie
chleba rozpoczyna się od znaku krzyża ja również ten
zwyczaj i bezsłowne błogosławieństwo powielam mimo ze
już tyle lat mineło jak wyprowadziłam się z rodzinnego
domu Na Śląsku nadal ten zwyczaj jest przekazywany i
celebrowany w wielu rodzinach
Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
pieczywo jest jak niebo i deszcz
i znak krzyża na nim "kreśliła"
Pięknie Broniu:)
cudownym zapachem wspomnienia opisujesz
pozdrawiam cieplutko:)
Mniam taki chleb to rzadkość w dzisiejszych czasach,
podoba mi się :) pozdrawiam i głos zostawiam +
Oj Bronisławo, taki chlebek to i ja wspominam mojej
Mamy
Pozdrawiam:-)
To były czasy pieczonego swojskiego chleba,był tak
dobry że mógł być tylko nożem krojony .Moja mama
piekła zawsze na niedzielę pełen piec chleba(zapas na
tydzień)drugi piec ciasta.Smaczne to
wspomnienia.Pozdrawiam.