Chryzantemy na niczyich grobach
Chyba zbiera sie na burzę
Sine niebo się chyli ku naszym oczom
wilgotnym
Jesienią to sprawa dość nietypowa...
Rozmawiać o miłośći...
I zaczęło padac...
Pamietasz nigdy się nie myliłem
W Tych oczach widziałem że nikt jak ty
potrafi
Rozmawiac o miłości...
Jesienią liście zapłonęły
Od letniego upalnego słonca...
Ten jeden raz się myliłem
Ten raz jedyny... Ten nie do końca...
I przyjdzie Zima
Ciepłym puchem zmarzną nam zaspy
Tak prześliczna pora roku
W końcu noce są tak wspaniale długie...
I tak długie są wtedy listy do Ciebie...
Takie chłodne jak zimowy wieczór...
Nic nie grzeje mi juz serca
Nie ma serce już powodów do grzechu...
Potem Wiosna otępiała
Wszystko się budzi z narkotycznego
letargu
I znów wszystko będzie przesycone
Mdłą zielenią świerzości listowia
I znów nadejdziesz razem z Latem
Znów się słońce rozpali nad nami
Noc zbyt krótka by się nią cieszyć
Dzień zbyt jasny by cokolwiek
zobaczyć...
I wyczekuję wciąż jesieni
By znów listami z Tobą rozmawiać
O tak nietypowej dla tej pory roku
w płonących od lata liściach miłości...
Płonie serce i tusz na papierze
Wierszem pisane trwogi rzecz jasna
Szarówka wspomnień jesienią nadchodzi
I mrzawka zimnych szarych łez do
miłości...
I liryka wtedy ustaje
Płaczem zanosi się serce poety
I Cieszy sie jednako wtedy...
Najpiekniesza roku pora
Gdzie się mieszają wszystkie uczucia
Miłość Nienawiść...
I chryzantemy na niczyich grobach...
...o niczym i wszystkim piszę zarazem Wszystko i nic się w mych słowa miesza Do nijakośći budzę wielką odrazę Do nijakośći jednak każdy człowiek pospiesza...
Komentarze (4)
Tak. :)) Lubię to pisane słowo .
Plus za wiersz.
Oddaję głos na ten wiersz, ponieważ wyobraziłem go
sobie bez... wielokropków. Na Boga! Usuń je, a będzie
- naprawdę dobrze.
pięknie o bliskości w porach roku Jest przejęty
tęsknotą wielką szczególnie jesienią i to boli Piękna
poezja z iskrą Stwarza nastroje i dotyka spraw serca
Sugestywna i wnikliwa obserwacja życia Na tak Jest
dobry Pozdrowienia