...Chwile...
Świece, drobne przekąski, puste
kieliszki...
Niechlujnie zaścielone łóżko,
A w nim dwie półnagie osoby...
Sterta ubrań porozrzucana do okoła...
Pokój jeszcze pachnie chwilami uniesień,
A przyćmione światło rzuca cień na
czerniony nocą dywan...
Ta chwila wieczną być powinna,
Gdyby nie zmęczenie...
To takie ludzkie czuć się zmęczonym...
Zasypiać mimo woli...
Kochać się do tego szczytowego momentu,
po którym opada się z sił...
Jedna pieszczota popędza kolejną...
A później?
Spełnienie...
Ekstaza...
Emocjonalny szczyt...
Gdyby myśli nie wracały...
Gdyby ciało nie pragnęło...
Gdyby Twoje blisko było...
Nieskończenie trwać mogłaby w nas ta
błogość...
To uczucie, którego się nie zapomina...
Szeptem obudzę wspomnienia...
śpij...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.