CHWILE
Dotykiem, uściskiem, muśnięciem,
Przemykam palcami ku szczęściu.
Masując znajduję to szczęście,
Tkwiąc w zaklętym objęciu.
I mkną me dłonie, me palce,
Po ciele do bólu rozgrzanym,
I usta stykają się w walce,
Z Twoimi cudnymi ustami.
Muzyka oddechu wciąż szumi,
Zwalnia co chwilę, przyśpiesza,
Dłoń szept ust znów tłumi,
Gwałtowny oddech się miesza.
Szepcą usta namiętne,
Muskają się troskliwie,
Dotyki ich ponętne,
Coraz bardziej żarliwe.
Łagodne, cichutkie, nijakie,
Bezszelestne otarcia,
Czerwone są jednak takie,
Jak w chwili jakiegoś zwarcia.
I błądzą pocałunki po ciele,
Pieszczą językiem się ciała,
I choć już prawie mdleje,
Emocji dawka wciąż mała.
Szybko narasta napięcie,
Czuć jak się zbliża, nadchodzi,
Jego poziom rośnie zawzięcie,
Lecz ciągle cie nim głodzi.
Uśmiech ponętny na twarzy,
Grymas nijaki i dziki,
Głowa ciągle zaś marzy,
Zmieniając wzory mimiki.
Oczy żądzą pałają,
Lśnią i świecą w ciemności,
Iskier moc w sobie mają,
Szukają poufałości.
Błędny wzrok szaleje,
Karmiąc zmysły widokiem,
Od zmysłów ciało mdleje,
Wszystko jest teraz wzrokiem.
I patrzy i widzi i czuje,
I się napawa całością,
Niczego nie żałuje,
Zwie się to przecież miłością.
Euforia i radość, zmęczenie,
Finał finałów się stał,
Pięknych uniesień zwieńczenie,
W pamięci wciąż będę miał.
To koniec, pełne spełnienie,
Sił ostatek oddany,
Każdego jest to marzenie,
Nie wszystkim jednak dany.
Cudowne chwile uniesień,
Tak piękne tak krótkie i błogie,
Nie ważne czy to już jesień,
Ważne że są tak drogie.
Nie ważne kiedy przychodzą,
Ważne by zawsze były,
Bo one tylko dowodzą,
Ile dla ciał znaczyły…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.