Mistyczna wilgoć intymnego...
Atakujące skorpiony dziewczęco
nie-spokojnych ud
Szczypta perwersji zazdrośnie skrywająca
swoja pasję
W ciemnych jamach metaforycznego ogrodu
Nie-ustannie wabi mnie chłód jej
fontanny
W tańcu rozkosznym gdzie cienie aksamitnego
wzgórza
Płonących latarniami dzikiej namiętności
Wybrzeża ułożone miękko u moich stóp
–
Lśnią zabójczo na znak spadających w
ramiona komet
Zaklęte sekrety w żyjących ciałach –
błogostany
Rozwieszeni trwamy pomiędzy gwiazdami
Ukrzyżowani na galaktycznej pajęczynie
dojrzałej rozkoszy
Poparzeni zachwytem trwającego spektaklu
szalonych ciał
Spoglądamy na rumieniące się owoce
Naszego osobistego rajskiego ogrodu
Tutaj rodzi się pierwszy grzech
I drży krzyk spełnienia zdławiony
chaotycznym oddechem
Jęczącą duszą jej rozpalonych warg
A wszystkie zmysły ucztując wtedy u stóp
edenu
Drgając w wielkim poruszeni przelały w jego
serce
Miłosny eliksir najsłodszego opętania
Odsłonięta została nam mapa prowadząca
Na mistyczne łąki pachnące poziomkami
Tamtego pierwszego pocałunku
I jedynego prawdziwego dreszczu
Pochłonęły nas magiczne zakątki
poznawania
Zaskakujące wciąż absolutem nie
poznanego
Dziewiczych zakątków osobistego
kontynentu
Ożywieni narastającym boleśnie
pragnieniem
Nie-ustannie pragniemy kosztować tych
ambrozji
Fontannę tysiąca aromatów
Umieramy aby ponownie przeżyć swe
narodziny
By połączyć się będąc jak najdalej
Poza sobą
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.