chwile ulotne jak motyle...
Gdy pierwszy raz Cię zobaczyłam
Wszystkie zmysły swe straciłam...
Przy stoliku swym siedziałeś
I bacznie mnie obserwowałeś...
Ja ukradkiem spoglądałam,
Sytuację oceniałam...
Nie przyszedłeś wtedy sam,
była z Tobą jedna z dam...
Później samo się potoczyło,
moje serce w internecie Cię odkryło!
Pisaliśmy z sobą dniami i nocami,
racząc się pikantnymi szczegółami.
Komplementy mi prawiłeś
I łatwo serce me zdobyłeś...
Chociaż... zaręczony byłeś!
Ja w to wszystko uwierzyłam
i tak wiele dla Ciebie robiłam!
Lecz Ty mną się bawiłeś
Czasem nawet ze mnie kpiłeś!
Ja Ci ufałam...
Serce me oddałam...
Pamiętam, gdy mnie odwiedziłeś
i swym ramieniem otoczyłeś.
Czułam się jak w niebie,
mając w pobliżu Ciebie.
Gdy pora rozstania się zbliżała,
ja powoli, bezszelestnie wstałam
i tak zwyczajnie pocałowałam.
Twoje dłonie me ciało zwiedzały,
każdy zakamarek czule dotykały...
Dreszcze przeze mnie przechodziły,
o tę chwilę dzielnie walczyły!
Aby była najpiękniejsza!
A dla serca ta największa!
Od tego dnia zaczęłam Cię tracić...
i słono za naiwność płacić...
Wiele nocy i dni przepłakałam,
na Twój ruch czekałam...
A Ty jakbyś serce miał z kamienia,
tym samym odbierając mi złudzenia!
Zostawiłeś mnie z tym samą,
taką niewinną... i małą...
Serce krwawiło, a dusza płakała...
Wszelką nadzieję w proch obracała!
Minął rok bardzo szybko,
a ja wciąż Cię kocham, RYBKO...
Lecz pewnego dnia zdałam sobie sprawę,
że czas skończyć tę zabawę!
Ślub Twój zbliża się wielkimi krokami
Nie będę stała za krzakami...
Dzisiaj jestem silniejsza,
Nie da się ukryć, że rozsądniejsza!
Życzyć Ci szczęścia mi pozostało,
Choć me serce będzie Cię zawsze
kochało...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.