Ciągle serwujesz
Ciągle serwujesz swoją ciszę,
gdy twoje ego bunt rozpoczęło.
Zgniecione ambicje
jak kartkę papieru,
traktujesz milczącym gniewem.
Przyklejam kreskę zamiast
uśmiechu - katar zawsze
łzy zamaskuje . Walentynkowe
serce sczerstwiało i tylko
w środku - coś kłuje.
W teatrze życia grasz
dziwną rolę. Czasem ta postać
dławi w przełyku. Albo nagradza cię
scena brawami - częściej
serwujesz gorzkimi łzami.
Sprzedałam w skupie siatkę
ambicji , kupiłam maść na
pobłażanie. Zbolałą dumę
zamiotłam pod dywan,
z uśmiechem
- wyszłam na spotkanie.
Nie zawsze los
przyniesie wiosnę.
I nie obsypie kwiatem maj.
Często łza smutku
wkrada się w życie
wtedy - wszystkiego jest ci żal.
czarnulka1953
24. 02. 2012.
Komentarze (4)
to jest on i ja- lub ja i on
o nim mariat...o nim
Coraz lepsze wiersze idą spod Twego pióra. Ten jest
prawie na szóstkę. Dlaczego prawie? Bo 1,2,3 i 5
strofa jest o 'niej', a 4-ta o Tobie. Więc?
"Nie zawsze los
przyniesie wiosnę."- prawda, a cóż samo życie.
Cieplutko pozdrawiam