ciało nabite na kolczaste emocje
moje wnętrze rozsypuje się
słowa twarde łamią mój mur tolerancji
na kolczaste emocje
nadziewam swoje ciało
czarna krew sączy sie
nieustannie
pluje śliną goryczy
lecz mój zapach
jak zawsze łagodzi
własną złość
korowody chwil
które gonią
nie da się ich złapć
i bezruch
łamią moje nieugiente koncepcje
mój pył przemykam w powietrze
rozchodzę się w niezliczone strony
mimo to czekam
bo wierze
ze czasem da się to wszytsko posklejać
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.