CICHE WOŁANIE O POMOC
kajdany stagnacji krępują
moje kruche, bezsilne nadgarstki,
wysysają życiodajne soki,
zostawiając wysuszone jak rodzynki
wiotkie kończyny,
masywny metal łamie też moją intymność,
pozbawia wrodzonego wigoru,
gwałcąc przemocą, nierównym podziałem
sił,
leżę ograbiona,
pół oddechem krzycząc pomocy!
do witalnych sił.
autor
Eve85
Dodano: 2011-01-02 10:43:12
Ten wiersz przeczytano 1386 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
mam nadzieje ze s.o.s dotarło:)
tamten bardzo mi sie spodobał.To czytam dalej i powiem
Ci Evo- czysta przyjemność.....
Wyczuwam dramat przeżytych chwil, wiersz bardzo
ciekawie napisany, pozdrawiam.
Wiersz w tonie osobistym jak pułapka Przejmująco
przemówił Dobrego 2011 i szczęścia:)
Popraw tylko 'masywny' w i .... nie wiem co Ci
radzić, bo czuję tak samo, tylko bezsilność.
W mocnych słowach pokazana jeszcze mocniejsza niemoc
wobec świata, niemoc tak straszna w swojej wielkości.
Dobór słów uderza w czytelnika. Dla mnie jako
czytelnika to po prostu dobry wiersz, dla autora albo
też tylko wiersz, albo wierszem pisana własna niemoc.
Jeśli to drugie to wiedz, że najgorsze chwile kiedyś
mijają, a wszystko zależy od nas, od naszego
nastawienia do życia.
Bardzo smutne wyznanie, ale zawsze jest jak jakieś
wyjście...pozdrawiam.
wiersz sam w sobie ma bardzo specyficzny przekaz dla
czytelnika....dla mnie osobiście ostatnie cztery wersy
są osobiste....może o tym napiszę kiedyś ...pozdrawiam