O Ciebie tu chodzi
Znienawidziłam Cię już tyle razy,
Naiwna myślałam, że więcej nie można.
Ale Ty miałeś do tego talent.
Każdego roku zakochiwałam się dwieście
razy,
Dwieście razy sprawiałeś, że cierpiałam od
nowa.
Ale Ty się tym wcale nie przejmowałeś.
Liczyłam dni, godziny, minuty, sekundy,
Tęskniłam coraz bardziej, coraz
częściej.
Ale Ty gdzieś zgubiłeś swój zegarek.
Z niecierpliwością czekałam na styczeń,
Wyczerpałam już całoroczny limit.
Ale Ty kochałeś patrzeć jak płaczę
jesienią.
Komentarze (6)
rozumiem cię chyba nawet bardziej niż doskonale, też
chyba z 200 razy w roku sie zakochałam w jednej
osobie, długo czas cierpień...+
Bravo,ale musimy miec nadzieje ze sie roznia,przeciez
nie wszyscy sa tacy sami
dałabym ci dużo głosów
tyle ile mam na głowie włosów ...ile mozna cierpieć
przez facetów ..super wiersz ...pozdrawiam
Witam ;) zgadzam się z poprzednim komentarzem. Miałam
podobnie, tyle, że nie "zakochiwałam się dwieście
razy" tylko trzy ;/
trzy razy pozwoliłam zranić się temu samemu
mężczyźnie. Ale jak długo można na to pozwalać? Wiersz
bardzo mi się podoba i czekam na więcej takich ;)
Pozdrawiam i życzę powodzenia ;)
No to trafił Ci się sadysta;)... Pozdrawiam:)
Witam na BEJu . Mężczyźni, cóż wieczny z nimi problem
:) Klimat jest smutny, ale temat potraktowany trochę
na wesoło - "Każdego roku zakochiwałam się dwieście
razy," - cierpliwa kobieta z Ciebie. Podoba mi się tez
stwierdzenie o wyczerpanym limicie. Zycze powodzenia w
dalszym rozwoju. Pozdrawiam :)