Cięcia... [ drwiny ]
Ta pierwsza była za smutek!
Mej dziecięcej głupoty skutek.
Zabaw i igraszek nadmiar
Dał mi zycia pełen wymiar.
Druga zaś, za wielki strach!
To na moje życie zamach!
Uciec tak od tego chciałam...
Czyż za bardzo się nie bałam?
Trzecia, ta najwidoczniejsza,
Jest już dla mnie najważniejsza!
Odgrodziła mnie od śmierci
I została ku pamięci.
Teraz już nie bedzie innych!
Jest za dużo tych bezsilnych
Ofiar flmów, radia, prasy.
Tej pociętej, ciemnej masy!
Śmieję się z własnej głupoty A teraz pozostaje mi tłumaczyć innym Że źle robią A jeśli nie zrozumieją... śmiać się Ja przez swoje przeszłam...
Komentarze (2)
Ale Cię wzięło ostatnio na rymowanie, jak nigdy.
Dobrze wiem o co tu chodzi i potraktowanie tego tematu
w sposób żartobliwy chyba świadczy dobrze Twoim
samopoczuciu. Ale czy mi się wydaje, czy ten wiersz
jest zaispirowany moją twórczością :) Jeżeli tak, to
chyba staję się powoli "klasykiem" ;) Pozdrawiam
wiersz odzwierciedlajacy prawdziwe zycie i etapy
"ciec"