Cięcie
A patrząc na świat oczami dziecka nie miałabym problemów, zanurzona pośród dziecięcych marzeń usne i obudzę się sama
Siedzę sama w moim domu,
w kącie,
we własnym pokoju.
W jednym ręku trzymam żyletkę,
w drugim świecową kredkę...
Bawię się żyletką
a na kartce rysuje całe życie kredką.
Wreszcie skończyłam mój rysunek,
czas na ostateczny porachunek.
Zaciągam rękawy,
podparta o kant ławy,
przykładam żyletkę - zimną jak lód,
by poczuć jej kojący chłód.
Wymierzam,
nad płaczem nie panuje,
wiem,
że nikt nie przyjdzie, nie uratuje.
Ze złośći rozrywam żyłę pierwszą,
srebne odłamki w skórze grzęzną...
Już?!
Po wszystkim?!
Czuję jak jedynie moja broń jest mi kimś
bliskim...
Widzę jak krew szybko wypływa,
plama smutku moje oczy zakrywa...
Komentarze (1)
wiem co czujesz ... też przechodze takie chwile ...
licze na komentarz ... :)