ciemność w duszy
Gniazdo w mej duszy uwił czarny ptak
Gniazdo swe uwił z ciernistych krzewów
Każde źdźbło, kolcem zwieńczone
Każdy ostry kolec, jak ćwiek głęboko
W duszę mą na wskroś wbity
I noc zapadła głęboka
Otoczyła jaźń, aż po świadomości granicę
Żaden promień światła
Czarnych piór ptaka nie przenika
Każda dłoń pomocna, skarcona dziobu
twardością
Otoczona mrokiem
Dusza ma więdnie
Bez ciepła miłość
Bez wiary, co z serca kochanego przenika
Umiera powoli
Osamotniona
Opuszczona
Czasem zrywem, sił ostatkiem
Do góry unieść się próbuje
Strącić ptaka, ciernie wyrwać
I na nowo chłonąć miłość
Lecz ten mrok wciąż powraca
Bo na ugorze zaufania
Miłość… tak rzadko wzrasta
Komentarze (1)
Wiersz pełen refleksji przepełniony tęsknotą. Końcówka
najlepsza i taka prawdziwa w dzisiejszych czasach.