ciemność samotności
Gdy zabraknie muru Twoich ciepłych słów
Promiennego uśmiechu wśród deszczowej
nocy
Gdy anielskie Twe oczy odwróciły się
Ciemność wezbrała, pochłaniając mnie
Padłem na kolana
Siłą nocy zmożony
Samotny pośród martwych drzew
Lodowe ostrze w mym sercu tkwi
Zmroziło krew
Zmiażdżyło wolę
Nie chcę już żyć...
Szepty w ciemności
Z mej udręki drwią
Krwawe światło księżyca
Niegdyś tak piękne
Dziś okrutny zadaje mi ból
Gdzieś odeszła Aniele...
W smutku pogrążając świat?
Czemuż, ach czemu
Opuściłaś mnie?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.