ciemność wkracza cicho
strofy układa nam życie
w przestrzeni zakotwiczony czas
miasto jakieś dziś inne,szare
zawieszone uczucie - zastygłe,
jak zardzewiały klucz do nicości
mgła tęga dotyka krawędzi
nić wiąże więź z igielnym uszkiem,
zakochani palce złocą obrączkami
przyrzekają - jakież to cudne
mknąc na skrzydłach wiatru w czasie i
przestrzeni
dotykamy swoich ust wymieniając się
myślami
w blasku tacy piękni i kochani
w cieniu nocy wciąż do końca nieznani
zamykam powieki wiatr musnął me rzęsy
uśmiechnąłem się do myśli
do tych ludzi , gwiazd pomyślnych
w blasku słońca błyszczy mowa
uchylone drzwi ciemności
czy to sen ?
czy to inny świat-powietrze tak lekko
drga
zwiastuje zmiany?
czy pomiędzy życia trudami
słodka miłość wkracza cicho?
czy wciąż będą w ludziach zdrady?
Komentarze (4)
Wiersz istotnie wprawia w zadumę, nastraja
refleksyjnie i zaprasza do głębszych premyśleń. Życie
pisze nam różne scenariusze.
Słodka miłość, to napewno zbyt mało, gdyż miłość
prawdziwa powinna być wielowymiarowa, jednak pomiędzy
życia trudami napewno ta słodka działa balsamicznie.
Bardzo dobra treść - godna autora.
Dzięki za koment. na PP :)) również pozdrawiam Cię
oddechem przyjażni. Powodzenia :)
interesujący monolog, lekko się go czyta, wprawia w
zadumę
zakochani palce złocą obrączkami,a potem cóż proza
życia...gdy o miłość się nie dba to i zdrada gotowa
"strofy układa nam życie"- pięknie powiedziane...Twój
wiersz wprawia w zadumę, a zdrady, no cóż... były, są
i będą...a szkoda bo ileż mniej łez wylanych by było.
Pozdrawiam!