Cień
Idę, czasem się zdarzy
że wyjdę z mojej nory
Lękam się
bo nigdy nie mogę być sam
zawsze za mną kroczy
taki długi chudy jakiś
Biegnę, zwroty robię
skaczę przed samochodem
na ulicy w ostatnim momencie
a on zawsze za mną.
Gdy się odwrócę
to długi, chudy robi to samo
tak jakby się ze mną bawił, grał w
coś...
Lecz, gdy wstaje dzień i jest już jasno
długi chudy znika gdzieś
mogę się cieszyć przez tych chwil kilka
że jestem nareszcie sam.
Lecz...czasem pragnę tak bardzo rozmowy
uśmiechu czy dotyku,
a On tylko jest i nie mówi nic,
czy go kocham, czy nienawidzę??
Jest najwierniejszym druchem jakiego
mam....
bo ludzie odchodzą, Ona odeszła
bo nie rozumie,
On odszedł na zawsze
bo nie mógł zrozumieć...
nie chcę być sam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.