W cieniu pomarańczy
Może to nie jest poezja ale dla wyobraźni odrobina klimatu ze świata namalowany słowami.
Na tle błękitnego nieba Andaluzji
wieża katedry jak Anioł
nad miastem czuwa
z krzyżami zwróconymi
w cztery strony świata na znak
wiary i nadziei zbawienia
Obok drzewa pomarańczy
przy chodniku jak strażnicy
pełne owoców wśród liści
zielonych swój cień rozdają
w gorącym słońcu dla ukojenia
wszelkiego stworzenia
Z drugiej strony chodnika
budynek mieszkalny się wychyla
małe okna z żaluzjami
ściany białe wzorkami
marokańskimi wyrzeźbione
nad drzwiami latarnia mała
odświętnie wystrojona
jakby gości miłych witała
Chodnik z płytek niczym dywan
z różnych barw usłany
na nim pełno ludzi mijających
się w pośpiechu z uśmiechem
a najbliżej moje dziecko zadowolone
z miłością patrzy mi w oczy
by ofiarować radość
i szczęścia kawałek utrwalony
dla złagodzenia serca tęsknoty
Z cyklu „zdjęcia Hiszpanii”
Komentarze (3)
Tam jest pięknie i jeżeli gdzieś można zapomnieć o
tęsknocie to właśnie tam.
Wiersz barwny i malowniczy...
dla mnie to jest wiersz i to ładny - malowniczo
opisany barwny zakątek - z przyjemnościa odddaję glos.
Piekny wiersz pisany nie tylko wspomnieniami ale
sercem i dusza.