Ciociu moja droga
Ciociu, mężczyzna pachnący koniem i
tabaką
do rozkoszy mnie doprowadza,
to takie, takie…wspaniałe uczucie
i takie bardzo intymne, że aż wstyd je
zdradzać!
-I słusznie, wstydź się Justyno,
dziewczęta twojej urody
nawet o koniach nie powinny myśleć,
lecz o magazynach mody.
Cóż dopiero tabaka, śmierdzi tak
ohydnie,
nawet się nie odważ mówić tak
bezwstydnie!
-Ciociu moja droga, tylko sobie mówię,
młoda jestem wprawdzie, lecz wiele
rozumię.
Wiem ciociu przecież, że kiedyś był
wujek,
mam przecież kuzynów, dobrze rozumuję ?
-???
-W sobotę na balu otarłam się z Janem,
poczułam, że jego na zawsze zostanę.
Godzinę w pokoju suknię dotykałam,
płonęło mi wnętrze i z rozkoszy drżałam.
-Dosyć! Jesteś jeszcze młoda!
zadbaj, by namiętność powierzyć
właściwie,
jestem twoją ciotką i mówię życzliwie.
Ile bym dziś dała za możliwość prania
zabrudzonych spodni i koszul do spania.
Tak bardzo dziś pragnę, by znowu być taką
całującą usta śmierdzące tabaką.
Komentarze (1)
Bardzo ciekawy utwór!:) nie wiem co pisać, chyba
przeczytam raz jeszcze;)
Pozdrawiam!