samotność
zachody codzień tak samo
jak zimowy smutek ogrodnika
bez nadziei przedsny
na ujrzenie wschodu..
splot rzęs nietrwały
wizje przerywane
wzdychaniem anioła
co dobrze chce..
wzniosłe marzenia
ale sny do nikąd
i nadzieja,
że się nie spełnią..
czasem myśli samobójcze
a na wodzy je trzyma
wzdychanie anioła
co dobrze chce...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.