cisza
świąteczny szał na sklepowych pułkach
wszystkiego juz brak jakięś świeta poco
komuś i dlaczego miliony twrazy w w jednej
sekunndzie
wpatrzone na ten sam produkt ktory inni
latami wytwazraja ktos umarł niektórzy sie
wieszaja czas płynie nie ubłaganie wielu
znas ,miało wspaniałe zycie ale zawsze musi
byc ktos nieszczęśliwy ktos sie urodził
gdzies tam daleko ktos umiera z głodu a ty
przegladasz tak łapczywie wszystko na tej
pułce sklepowej sie zmienia tysiace opcji
,setki możliwosci tylko kto za to zapłaci
jak jest warosc twojej duszy człowieku czy
to tez ja mozna kupic ja lewituje jak
piłka rzucona wysoko w powietrze
zachaczające o nieodgadnete krainy marzen
nie spełnionych w gęstwinach mej puszczy
nieodgadniejtej zyja sobie dzikie zwierzeta
,takie wolne i szczere reszta to tylko
złudzenie , jak lisc na wietrze taki
bezwolny czemu nieopadnie na ziemie ale
krąży pomiedzy domami na jednej wielkiej
ulicy tak silnie sie tu czuje cisze tak
jakby z tym lisciem małym na wietrze
zmieniała kształty i losy ziemii ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.