Cisza
Cisza destrukcji i płaczu
W czeluściach bezkresnej nocy, gdzie czas
jak cień płynie,
Słyszę bicie serca, jak stukot skazanej
duszy,
Skóra drżąc, oplątana mrokiem i
cierpieniem,
W tej otchłani czuję, jak strzępy nadziei
giną.
Blada gwiazda na firmamencie, jakby zaklęta
w mojej przeszłości,
Noc przysłania mi twarz cieniem opuszczonej
duszy,
Żałobny wiatr niesie szepty zardzewiałych
marzeń,
W tej pustce czuję się jak zatopiony okręt
bez portu.
Cisza, nieugięta jak nieskończony kres,
Zamknięty w kręgu własnych myśli jak w
lochu,
Pozwalam, by rozpacz jak kwasowy deszcz
przesiąkała,
A płacz męski, to symfonia upadku w mroku
bezdenna.
Komentarze (2)
nie wiem dlaczego niektórzy nie lubią ciszy. Ja jej
pragnę jak tlenu.
"W tej otchłani czuję, jak strzępy nadziei giną." Ten
wers mówi wszystko i nic. Cały wiersz jest jednym,
wielkim polem do popisu interpretacyjnego. Treść
dotyczyć może: wojny i pokoju, miłości i zagubienia,
kresu i bezkresów, rozkoszy i cierpienia, upadku i
powstania, itp.
(+)