Cisza co zalega...
Choć ciało upada tym życiem zmęczone,
Podnieść się nie zdoła tyle ma
cierpienia.
Krzyż swój musi dźwigać, nakładać
koronę,
I łzą krwawą płakać świadome sumienia.
Boli prawda która wdziera się do okien,
Zamek wyłamany, drzwi domknąć nie zdoła.
Choć oczy litośnie wodzą wokół wzrokiem,
Krzyk rozpaczy niosą, a nikt już nie
woła.
Cisza co zalega drażni czułe zmysły,
Wypełnia szaleństwem, marzenia tumani.
Mimo iż nadzieje kroplą wody prysły,
Sięgając do końca wymaganych granic.
Ciało ciągle pada, podnieść się nie
może,
Tyle ma cierpienia w sobie poskładane.
Za każdy odruchem bywa jakże gorzej,
Sumienie wciąż boli, życie też
skończone…
Komentarze (6)
Trudno pogodzić się z przemijaniem i cierpieniem, nie
mamy jednak wyboru, smutna refleksja. Pozdrawiam:)
Kolejny dobry wiersz jaki dziś przeczytałem o
ciszy....to prawda czasami cisza nie tylko dostarcza
radosci ale i bardzo boli....pozdrawiam
Po przeczytaniu tego wiersza jakaś mnie niemoc
ogarnęła i słabość :)..że nie mam siły nawet braku
przecinków wytykać przed "który, co i iż" :).. M.
Treść fajna, Rymy, tylko 3 gramatyczne, więc wyraźnie
lepiej. Potrafisz zarazić uczuciami.
Przyszliśmy na ziemię nie w nagrodę, lecz coś
odpracować, każdy swoje i kazdy swój krzyż dźwigać
musi, sumienie oczyścić i w inny wymiar powrócić.
Wiersz ciekawy w temacie, dyskusyjny.
Niesamowity wiersz...jestem pełna podziwu