***(ciszą krzyczę)
ciszą krzyczę
na katafalku dłoni
zamiera czas
bezludna
wypatruję jutra
w korytach zmarszczek
rzeka odejścia
zatapia sny
przez chwilę
przymierzam się
do złudzeń
pękają w szwach
barwione purpurą nieba
na krawędzi nieistnień
przerost formy nad treścią
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.