Cisza milczy śpiewem
Moje krajobrazy, panoramy, widnokręgi!
O, moje widzenie świata, postrzeganie
wszystkiego i bycie wszędzie!
Przesłonięte góry, doliny, wszelakie krople
wody.
Twoim właśnie widokiem, w Tobie zakochaniem
moim.
Powietrze wolniejsze jest od pędu mej
duszy, jakby nie nadąża za pożądaniem owej
chwili,
tej każdej!Tej, która jedną jest
chwilą!Jedynym chcianym życiem.
Zbyt krótka wciąż, lecz nie ważne teraz,
nic i po co, ee tam, potem,
ogromy kwiatów usypać pragnę pod obliczem
Twoim.
Zatracam się w pojęciu trwania, w pojęciu
czasu i codziennej szarości,
nie ma jej już dawno. Taka cisza, ale jakaż
slodka.
Za ręce, tym razem, bez zwątpienia w
podmuch wiatru, co nasza trzyma stronę,
z ustami w jednym śnie pędzącymi do
słodkiego wodopoju.
Zapatrzeni w siebie, czystością!Teraz juz
nie pytaniem, nawet odpowiedzią,
teraz juz cisza błogą.Cisza wie wszystko,
cisza milczy patrząc na milości tej
małżeństwo.
Cisza patrzy na nas troje i nie śmie nawet
zamruczeć,
tylko popłakuje w swej ciszy.Dla niej to
też karuzela zadumy.
Pokonane boje, krzyki w Boga gdzies opiekę,
łzy i oddech wstrzymany na niebo,
a teraz jesteśmy.Cisza milczy śpiewem.
...Kocham Cię.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.