W ciszy nocy...
Smutek i żal,
zostaję sama,
nic nie podziała na płacz jak tama,
bo bliscy odeszli,
nie wrócą już
i jak na meblach kurz,
zbierają się we mnie smutki
i przygniatają mnie niczym lawina.
Ja za pancerz mam uśmiech
niby prawdziwy
i bardzo poczciwy.
A we wewnątrz płacz i złość,
bo życie nieźle daje mi w kość.
Staram się nie poddać
i za nic resztki radości nie oddać,
bo nie wszyscy są przeciwko mnie,
niektórzy się starają
i za mą słabość nie karają...
autor
nieznajoma0515
Dodano: 2006-10-28 11:15:06
Ten wiersz przeczytano 430 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.